Oo... Berek! Walnął kamieniem w dowódcę po czym ze śmiechem wskoczył na dach, ciągnąc Rei za rękę. Zbrojni raczej wspiąć by się nie wspięli, dowódca był raniony kamieniem, a jedyny osobnik który mógł ich złapać to poszukiwacz. Jeden strażnik kontra dwóch asasynów? Nie da rady. W każdym bądź razie chłopak ze śmiechem biegł i przeskakiwał kolejne dachy, oglądając się co jakiś czas na Rei.
Offline
Użytkownik
Biegła za Kuną, aczkolwiek taką trasą, by dystans między nią a strażnikami znacząco się wydłużył. Raz poślizgnęła się na poluzowanej dachówce, która gruchnęła w dół i roztrzaskała się na ulicy. Ale poza tym zero przeszkód. Chyba, że trafią na łuczników albo straż z bronią palną, to będą mieli lekko przerąbane.
Offline
Użytkownik
-Trzeba było tak nie gnać- stwierdziła, opierając się o komin- O wiele lepiej jest, gdy mają Cię w zasięgu wzroku. Moożee... teraz przekonamy się, kto ma większego farta w wyścigach konnych?
Offline
Czy ja wiem? Nie lubię koni. Wolę przemieszczać się sam... Wskoczył na komin o który opierała się dziewczyna. Tak w zasadzie nie masz żadnego zlecenia? Nie wiem, zabójstwo, zdobycie informacji? Asasyni zwykle mają coś do roboty.
Offline
Użytkownik
-Powiedzmy, że... mam wolne. Nikt nie pracuje 24 godziny na dobę, nie? Nawet asasyn może od czasu do czasu sobie odpocząć. Nieważne, jakby ten odpoczynek wyglądał.
U Rei wygląda zawsze tak samo - zaczepka strażników, ot co.
Offline
Kuna niestety musiał już iść i gdzieś poszedł... po jakichś 5-10 minutach samotności, ktoś odezwał się na prawo od ciebie parę metrów.
-Czyżby to.. Rei? Znowu ganiałaś strażników?-spytał tajemniczy gostek w stroju asasyna opierając się o ścianę. Miał kaptur, ale widać było lekki uśmiech na jego twarzy.
Offline
Użytkownik
Uśmiechnęła się lekko, nie odwracając jednak w stronę głosu.
-Znasz mnie. Lubię się czasem pościgać po mieście. Muszę trzymać formę, nie? W końcu mam dość wymagający zawód...
Offline
Użytkownik
Wzruszyła jedynie ramionami.
-To moje hobby. Bez niego zanudziłabym się chyba na śmierć. Poza tym... to oni mnie gonią, nie ja ich- uśmiechnęła się łobuzersko.
Offline
-No a ty ich do tego zmuszasz.-powiedział łagodnie, podchodząc do dziewczyny od tyłu z lekkim uśmiechem i ręką na karku.
-Są lepsze rzeczy od uciekania przed strażnikami... podpalenie wieży, wypad na kryjówkę templariuszy na przykład.
Offline
Użytkownik
-Może i tak. Ale gdy uciekam, adrenalina sprawia, iż niemal słyszę pewną pijękną melodię.
Muahah, AC OST - Brotherhood Escape!
-Fajna sprawa. Ale w innych przypadkach tak nie mam...
Offline
Użytkownik
-Spoko. I... hym... na przykład w tych, które wymieniłeś.
Offline