Użytkownik
-No ba. Zresztą na pewno za kilkanaście, kilkadziesiąt... no, kilkaset lat na pewno, ktoś wynajdzie jakiś sposób, by wzbić się w niebo. To byłoby fajne...- dodała, w zamyśleniu wpatrując się w niebo.
Zamrugała i przeniosła wzrok z powrotem na Kunę.
-A niech Cię, teraz nie będę myśleć o niczym innym prócz tego, jakie byłoby to fajne...
Offline
Użytkownik
-I wszystko jasne. Asasyn.- pokiwała w zadumie głową- Nie odmówię. Ale wpierw upewnij się, że tam na dole czeka na nas wóz z sianem...
Tak po prawdzie, Rei wolała skakać do wody. Mniejsze ryzyko i w ogóle.
Offline
Może asasyn a może po prostu ktoś kto widział co asasyni robią... Niektórzy są mało uważni, można się dowiedzieć wielu rzeczy. Na przykład ty przedstawiłaś się mi bez żadnego wahania. Uśmiechnął się. Ładnie wyglądasz jak myślisz... Zaśmiał się i... Opadł plecami w dół. Leciał leciał... Wpadł prosto w wóz siana.
Offline
Użytkownik
Otwierała usta, by coś powiedzieć, ale chłopak już leciał w dół. Pokręciła więc głową, wzdychając z rezygnacją i obserwując jego lot. Skoczyła za nim dopiero wtedy, gdy wygrzebał się z siana. Sama wyszła ze stogu, otrzepując ubranie i zdejmując kaptur.
-Tak swoją drogą... z samych obserwacji nie nauczyłbyś się takich numerów- stwierdziła- A moje imię to tylko imię. Nie widzę powodu, dla którego miałabym się nie przedstawiać. Zna mnie już pewnie połowa straży w tym mieście.
Offline
Ktoś ma pecha ktoś inny farta. Zaśmiał się. Imię może okazać się bardzo ważne jeśli tylko ktoś wie jak go użyć! Obrócił się wokół własnej osi. W każdym bądź razie zwracasz na siebie uwagę. Z daleka można zauważyć asasyna...
Offline
Użytkownik
-Może i można. Ale niektórzy są zbyt tępi. Patrzą, ale nie widzą. Zwłaszcza, gdy wtopisz się w tłum. Mimo to nie zamierzam się ukrywać. To coś jak gra, w której masz tylko jedno życie. Ryzykowna, aczkolwiek nad wyraz ekscytująca.- stwierdziła, obdarzając Kunę lekkim uśmiechem.
Ostatnio edytowany przez Rei (2011-05-23 22:14:43)
Offline
Użytkownik
-Huh?- zerknęła na Kunę z lekkim zdziwkiem- Zależy, co masz na myśli. Bo wiesz... trochę dziwnie to zabrzmiało.
Offline
Użytkownik
-To było tak ogólnie... Ale skoro wrażeń Ci nie brak...- dołączyła do tłumu, wolno kroczącego przed siebie- Zawsze możemy powalczyć ze strażnikami. Pograć z nimi w berka i chowanego. Pościgać się końmi. Sprawdzić, kto jest lepszym złodziejem- wyliczała- Możliwości jest wiele...
Offline
Użytkownik
-Ale z Ciebie luzak. Igrasz z ogniem.
Tja. Jakby ona sama tego nie robiła.
-Dobra, chodźmy. Skoro mamy się zabawić, musimy trafić na jakiś patrol. Zakładam, że o to nietrudno...
Offline
Znajdowaliście się na małym dziedzińcu z budynkami z kolumnami. Był już zachód słońca. Na ziemię obok Rei spadł ogryzek z jabłka. Zauważyłaś jakiś cień na dachu ale równie dobrze mógł to być ptak. Nagle z uliczek wyszło tak z 10 strażników, w tym 2 ciężko zbrojnych i 1 poszukiwacz oraz 1 dowódca. Otoczyli was.
Offline